Lata 1946-1981
Rodowód naszej szkoły sięga 1946 roku. Wtedy to właśnie rozpoczęli tu naukę pierwsi uczniowie, a było ich sporo. Większość z nich, spóźniona z obowiązkiem szkolnym o kilka lat. Niełatwe to były czasy, bolesna pamięć lat wojny, trudna adaptacja do życia na Ziemiach Odzyskanych, brak wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej, ubogie zaplecze. Ale głód wiedzy i potrzeba edukacji pokonały wszystkie przeszkody.
W 1946 roku rozpoczęła funkcjonowanie siedmioklasowa, Publiczna Szkoła Powszechna im. Św. Jana Kaniego w Siedlcu w powiecie Lubin Legnicki w gminie Kniaźnice. Nazwa taka przewija się w dokumentacji przez pierwsze dwa lata. Potem pozostaje już Publiczna Szkoła Powszechna w Siedlcu w gminie Księginice. Pierwsi absolwenci pełnej siedmioklasowej szkoły podstawowej ukończyli edukację w roku szkolnym 1950-51.
Do obwodu szkoły należały miejscowości: Siedlce, Dąbrowa Górna i Czerniec. W Czerńcu w latach 1950-67 funkcjonowała szkoła niższej organizacji, jako filia tutejszej placówki, najczęściej do klasy czwartej, choć przez kilka lat, nawet klasy piątej. Liczebność uczniów w siedleckiej szkole w poszczególnych latach kształtowała się w przedziale od 80 do 132 uczniów.
W roku 1965-66 kształcenie w szkole podstawowej zostało rozszerzone do 8 klas. Pierwsza klasa ósma opuściła mury szkoły w roku 1966-67. Tak toczyło się szkolne życie przez kolejne lata, aż do roku 1973-74, kiedy to ostatnia ósma klasa zamknęła historię pełnej szkoły podstawowej w Siedlcach. Przez 6 kolejnych lat pozostała tu jeszcze czteroklasowa filia szkoły zbiorczej w Lubinie.
W tych latach wielu ludzi tworzyło historię szkoły, ale najważniejszą rolę odgrywali zawsze ci, którzy kierowali jej działalnością, czyli kierownicy, nauczyciele i pracownicy szkoły. Pierwszymi kierownikami byli Anna Stępień, Aniela Bojko, Leon Boczkowski, Tekla Hrankowska, Wacław Chabucki oraz Danuta Nożewska. Wśród nauczycieli możemy wymienić m.in. Marię Śliwińską, Krystynę Garczyńską, Teresę Próbę, Jadwigę i Ryszarda Zapiórów, Bronisława Pielecha, Józefę Sikorską, Krystynę Boczkowską, Bronisławę Wróbel, Adrzeja Obzejkę, Teresę Puchowską, Bronisławę Podgórską.
W roku 1981 szkoła zostaje zamknięta, a uczniowie kontynuują edukację w Zbiorczej Szkole Gminnej w Lubinie, a następnie w szkole Podstawowej w Księginicach. Zapadła wtedy decyzja o rozpoczęciu remontu. Niestety, po trzech latach zabrakło funduszy. Wydawałoby się, że już wszystko stracone, ale upór społeczności siedleckiej nie zna granic i dzięki jej ogromnemu zaangażowaniu w 1989 roku, tu, w murach naszej szkoły rozpoczęła działalność ośmioklasowa szkoła podstawowa. Skończyła się tułaczka uczniów, mieliśmy znowu swoją placówkę oświatową.
Od roku 1989
Po kilkuletniej przerwie w roku szkolnym 1989/90 piękna i wyremontowana siedlecka szkoła podstawowa znów powitała uczniów w swych progach. W tym dniu nastąpiło uroczyste otwarcie placówki połączone z wojewódzką inauguracją roku szkolnego. Dyrektorem rozpoczynającym działalność nowej placówki była pani Maria Komarek, od listopada 1989 roku do grudnia 1990 Ryszard Czaja., a od stycznia 1991 roku do sierpnia 2019 roku funkcję tę pełniła Krystyna Szarowska. Aktualnie od września 2019 roku dyrektorem szkoły jest Mariola Karwan.
Początkowo było ciężko i biednie. Stan techniczny obiektu wymagał ciągłych remontów. Trzeba było wielu starań, by ją odmalować, odnowić salę gimnastyczną, naprawić przeciekający dach, czy uruchomić blok żywieniowy. Niektórzy pamiętają wielkie czyny rodziców dla szkoły i wspólne malowanie. Brakowało środków nawet na ogrzewanie budynku, czy środki czystości. Są wśród nas ci, którzy pomagali nam w tych trudnych chwilach. Dopiero, kiedy organem prowadzącym została nasza Gmina Lubin wyjrzało dla nas słońce. Zaczęły się wielkie zmiany. Szkoła, z roku na rok, stawała się piękniejsza, bezpieczniejsza i nowocześniejsza, doposażona w sprzęt i pomoce. Dziś mamy nową świetlicę, ocieplony i kolorowy budynek, wyposażoną kuchnię oraz właściwe warunki nauki.
Po drodze musieliśmy się zmierzyć z kolejnymi reformami oświaty, ale nie one były najważniejsze. Mieliśmy ambicje stać się dobrą szkołą z tradycjami, która będzie miała patrona. Pracowaliśmy na ich realizacją 10 lat. Doceniono nasze sukcesy i w 1999 roku tu, w tej sali odbyła się uroczystość nadania imienia Henryka Sienkiewicza i wręczenie sztandaru przez władze gminy. W roku 2003 nastąpiła kolejna zmiana - placówka przejęła uczniów Szkoły Podstawowej w Księginicach i zwiększył się obwód szkoły.
Na przestrzeni lat stworzyliśmy w szkole małe centrum kultury, w którym wszyscy możemy się spotkać kilka razy w roku i miło spędzić czas hołdując polskim tradycjom. Osiągamy wiele sukcesów, na różnych polach: edukacyjnym, sportowym, czy kulturalnym. Realizujemy wiele programów z funduszy unijnych, dzięki którym zapewniamy uczniom ciekawą ofertę zajęć pozalekcyjnych i wycieczek oraz „zielone szkoły” czy wzbogacenie bazy szkoły m.in. w pracownię komputerową.
Historia szkoły stanowi dla nas wielkie wyzwanie. Stale próbujemy odkrywać jej nieznane karty i utrwalać te, które tworzymy sami. Staramy się organizować uroczystości obchodów rocznic jej powstania i zjazdy absolwentów. Pierwszy zjazd odbył się w 1994 r., następny w 1999r., a w 2009r. kolejny z okazji obchodów potrójnego jubileuszu 55-lecia szkoły w Siedlcach, 20-lecia istnienia obecnej szkoły i 10-lecia nadania imienia Henryka Sienkiewicza.
Legenda o szkole
Dawno, dawno temu, tu gdzie stoi teraz szkoła im. H. Sienkiewicza w Siedlcach, miała miejsce wojna z potworem. Siedlnóżek nawiedzał zły Jednonóg, obrzydliwy topiciel mądrych ludzi. Swą posturą przypominał żabę, jednak miał on tylko jedną nogę. Upodobał on sobie ludzi ambitnych, miłujących naukę oraz mądrość.
Osada słynęła z tego, że przez wieki wieków stanowiła stolicę nauki i małą ojczyznę mędrców, a więc Jednonogowi, wstrętnej żabie, spodobała się mała, beztroska wieś. Przerażony lud po kilku napadach Biesa, zwrócił się do starej znachorki Solisławy, mistrzyni zielarstwa i doświadczonej pogromczyni złych duchów, mieszkającej w zaniedbanej, podupadłej chacie na wzgórzu Peruna. Po opowiedzeniu o napadach biesa, wraz z Solisławą mieszkańcy Siedlnóżka myśleli nad planem zwalczenia Jednonoga. W pewnym momencie mężczyzna o imieniu Radomir, wymyślił plan idealny i niebanalny, który mieli zrealizować nazajutrz. Następnego dnia znachorka wyruszyła na wyprawę by odnaleźć siedzibę potwora, a potem zwabić go do wioski. W tym czasie reszta ludzi zamieszkających Siedlnóżek, miała wybudować wielki budynek, w którym zamknęliby Jednonoga, a później go zabili. Nie wiedzieli jednak ile mają czasu, gdyż nie wiedzieli kiedy wróci Solisława. Lud nie wiedział co ma zrobić, lecz Radomir zebrał się na odwagę i wyruszył odnaleźć znachorkę. Czas płynął, nie było widać ani mężczyzny, ani kobiety. Po siedmiu dobach, jeden z mieszkańców ujrzał wykończonego Radomira z wygłodzoną i odwodnioną Solisławą na rękach, a za nimi przerażającego potwora. Wszyscy natychmiast zaczęli panikować, gdy nagle zmęczony wyprawą mężczyzna oznajmił, by troje odważnych mężczyzn zostało, by zrealizować plan o zabiciu potwora. Jednonóg dotarł do wioski, a zakłopotani mężczyźni zastanawiali się, czy przeżyją atak biesa. Gdy potwór był zbyt blisko, chłopcy pobiegli do tydzień wcześniej zbudowanego budynku, zamknęli w nim potwora i zaatakowali włóczniami przez specjalne katy w budynku. Jednonóg był zmęczony, nie miał siły podnieść się na swej jednej nodze, w końcu mężczyźni, którzy narazili swe życie by uratować ojczyznę wykończyli i zabili biesa. Solisława doszła do siebie, gdy lud ja nakarmił i napoił. Cały Siedlnóżek radował się po zabiciu Jednonoga, a jego zwłoki spalili w ogniu.
Budynek, w którym zabito topielca przekształcił się w szkołę, a lokalni mędrcy dawali ich uczniom lekcje pisania i czytania. W teraźniejszych czasach Siedlnóżek to Siedlce, dosyć duża wioska, w której znajduje się szkoła, a teraz dzieci w tej szkole uczą się różnych języków oraz przedmiotów.